piątek, 12 października 2012

środa, 15 sierpnia 2012

Krok do przodu...

Trwają prace nad przenosinami... Tak, odchodzę z bloggera, ale nie zamierzam rezygnować z kulinarnej przygody. Postanowiłam, że czas na zmiany i to diametralne. Już wkrótce będę mogła Was zaprosić na własną stronę o gotowaniu i nie tylko. Oczywiście wszystkie dotychczasowe posty znajdą się w archiwum mojej strony i będą dostępne. Obecnie silnie pracujemy (ja i mój "webmaster" mąż) nad wyglądem nowej strony. Mam nadzieję, że strona ruszy na dobre we wrześniu.
Anjax

poniedziałek, 30 lipca 2012

Trochę inny śledź


Wciąż na diecie. Aby nie myśleć o jedzeniu pochłaniam… książki. Jednak i to nie uchroniło mnie przed rozmyślaniem o pysznościach, bo w lekturze znalazłam cytat, że główny bohater właśnie zrobił sobie śledzie w sosie musztardowym z jajkiem i szczypiorkiem… i wtedy pociekła mi ślinka;).


Składniki(dla ok. 2 osób):

Śledź marynowany w płatach (1 duży słoik)

1 mała cebula

Pęczek szczypiorku

4 jajka

Jogurt

Sól, pieprz

Chrzan


Wykonanie:

Śledzia kromy w mniejsze kawałki. Cebulę kroimy w piórka i zaparzamy w wodzie przez kilka minut. Szczypiorek drobno kroimy. Jajka gotujemy na twardo.
Śledzie, cebulę i szczypiorek łączymy z jogurtem. Doprawiamy solą, pieprzem i chrzanem. Na koniec dodajemy jajka pokrojone w ćwiartki.
Podajemy z kaszą.
Smacznego!


Parowar - wady i zalety


Całkiem niedawno stałam się posiadaczką urządzenia do gotowania na parze, czyli parowaru. Przyznam, że bardzo długo na niego czekałam, a cierpliwość nie jest moją najlepszą cechą;). W tym poście postaram się Wam przybliżyć jego działanie, wady i zalety.


Co, z czym, jak i po co?

Tak jak wspomniałam parowar to urządzenie do gotowania na parze. Według instrukcji obsługi, można w nim gotować niemal wszystko, od mięs i ryb, po wszelkie warzywa, ryż, a nawet jajka.
Gotowanie na parze jest zdrowszą wersją gotowania, gdyż produkty nie moczą się w wodzie i nie oddają najcenniejszych składników do wody właśnie.

Model parowaru jaki posiadam to Tefal VC1350 Minicompact i miałam to szczęście, że zdobyłam go poprzez wymianę punktów w programie lojalnościowym.

Moja maszynka składa się z trzech poziomów oraz miseczki do ryżu. Każdy z poziomów jest ponumerowany, co ułatwia jego składanie i rozkładanie. Najniższy poziom posiada 6 wgłębień do gotowania jajek, co było dla mnie niemałym, acz pozytywnym zaskoczeniem. Na samym dole znajduje się grzałka z podziałką, do której wlewamy wodę. Całość prezentuje się dość elegancko i nie ukrywam, że bardzo mi się podoba, jednak jak to zwykle bywa, maszynka ma też swoje wady.


Kupić, nie kupić?

Żeby było przyjemniej zacznę od zalet:

Niewątpliwą zaletą posiadania parowaru jest jakość ugotowanych potraw, smak jest zupełnie inny, ma się wrażenie, że potrawy są lżejsze i zdecydowanie bardziej smaczne.

Drugą z zalet jest poziomowość. Można korzystać ze wszystkich trzech poziomów, ale jeśli chcesz ugotować tylko jajka, korzystasz tylko z poziomu nr 3.

Kolejną jest to, że nic cię nie obchodzi, a mam na myśli fakt, że wystarczy włożyć składniki do parowaru, wlać wodę i podłączyć urządzenie do prądu.

Następną zaletą jest to, że przy maksymalnej długości gotowania(czyli 60minut) zużywa się tylko 1l wody.

Ostatnią zaletą jest cena i długa gwarancja. Mimo, że moje urządzenie wymieniłam za punkty, to kosztuje ono ok. 120zł, a gwarancja obejmuje aż 2 lata.

Czas więc na wady:

W moim przypadku podstawową wadą urządzenia jest zdecydowanie za krótki kabel zasilający, tym bardziej, że producent nie poleca używania przedłużacza, gdyż w razie awarii nie podlega to wtedy gwarancji.

Długość gotowania też należy do wad, choć w przypadku tego urządzenia nie powinno się mieć pretensji gdyż to tylko 550W.


Wybór należy do ciebie.

Ja jestem zadowolona i cieszę się, że posiadam parowar, ale czy to urządzenie będzie się podobało wam to już wasza decyzja.

To nie jest post sponsorowany;).

środa, 25 lipca 2012

Letni sos pomidorowy


Jestem na diecie, pierwszy raz w życiu, jest mi ciężko, bo bez przerwy myślę o tych rzeczach, których nie mogę jeść;). Jednak postanowiłam zadbać o siebie i jem mniej, wyeliminowałam z diety ziemniaki, żółty ser, masło, czerwone mięso i jasne pieczywo, jem więcej warzyw i owoców i regularnie się ruszam, ok. 1,5h dziennie intensywnego wysiłku. Mam nadzieję zobaczyć niedługo efekty moich zmagań. Tymczasem przedstawiam Wam jeden z wielu dietetycznych przepisów na obiad.


Składniki(dla 2 osób):

2 duże pomidory (najlepiej te bardzo dojrzałe)

1 mały słoiczek koncentratu pomidorowego

1 pojedyncza pierś z kurczaka

250g makaronu pełnoziarnistego

Sól, pieprz, słodka papryka, suszona bazylia oraz bazylia świeża

Opcjonalnie kilka ząbków czosnku (ja pominęłam)


Wykonanie:

Makaron gotujemy na półtwardo, odcedzamy i zalewamy zimną wodą.
Pomidory nacinamy i parzymy wrzątkiem przez kilka minut, następnie obieramy ze skórki i kroimy w mniejsze części. Tak przygotowane pomidory wrzucamy na patelnię z odrobiną oliwy z oliwek i dusimy pod przykryciem, aż całkowicie się „rozciapią”. Następnie dodajemy sól, pieprz, bazylię suszoną i koncentrat, mieszamy i jeszcze chwilę dusimy. Pierś z kurczaka kroimy na mniejsze cząstki i oprószamy słodką papryką. Tak przygotowaną pierś wrzucamy do sosu i gotujemy pod przykryciem(to ważne, aby dodać pierś do sosu i pozwolić jej się gotować, niż najpierw usmażyć ją i pozwolić by wchłonęła dodatkowy tłuszcz).
Gdy mięso będzie już gotowe, dorzucamy świeżą bazylię i makaron. Mieszamy i podajemy.
Smacznego!


niedziela, 8 lipca 2012

Muffinki z jagodami


Tu i ówdzie widuję jagodzianki, tarty z jagodami, serniki jagodowe i inne smakowitości z tymi leśnymi owocami, jednak ja postawiłam na muffinki. Uwielbiam jagody, ich smak kojarzy mi się ze spokojem, z tym charakterystycznym leśnym wiatrem, leśnym szumem. Tak samo jak jagody, uwielbiam tę marmurkowatość jaka tworzy się w muffinkach podczas pieczenia. Koniecznie musicie spróbować.


Składniki(na 12 sztuk):

2 szklanki mąki pszennej

½ szklanki cukru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 jajko

1 szklanka mleka

100g roztopionego masła lub oleju

Aromat lub ekstrakt z wanilii

2-3 garście jagód


Wykonanie:

Wszystkie składniki mieszamy, zaczynając najpierw od suchych. Masę wylewamy do 12 papilotek do ¾ wysokości.
Pieczemy 20minut w 200 stopniach C.
Smacznego!


wtorek, 3 lipca 2012

Palce Francuza


Pojawiały się już, w kulinarnej blogosferze, palce wiedźmy, były też grube paluchy do zagryzania podczas piwnego wieczoru, były też i precle, obwarzanki i inne tego typu przekąski, więc przyszedł czas na palce Francuza. Są smaczne, bardzo wciągające i super łatwe do zrobienia, nic tylko ubrać fartuch i do dzieła!


Składniki(na ok. 20sztuk):

Gotowe ciasto francuskie, najlepiej w formie prostokąta

Ulubione przyprawy

Jajko


Wykonanie:

Płat ciasta dzielimy na pół wzdłuż dłuższego boku, tak aby mieć dwa prostokąty o wysokości mniej więcej 10cm. Każdy z tych płatów tym razem dzielimy wzdłuż krótszego boku na ok. 10 części, tak aby każda miała ok. 2-3cm.
Tak przygotowane ciasto smarujemy rozmąconym jajkiem, posypujemy ulubionymi przyprawami, u mnie były to: sól, pieprz, słodka papryka i zioła prowansalskie. Następnie każdą pojedynczą część składamy na pół tak aby w środku były przyprawy i skręcamy kilka razy. Układamy paluchy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i ponownie każdego palucha smarujemy jajkiem.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C i pieczemy ok. 15-20 minut, aż paluchy nieco urosną i zrumienią się.
Smacznego!